Wybrali sorgo

2019-11-04

– Tata lubi testować nowe rozwiązania, czego przykładem jest stosowane w naszym gospodarstwie już od ponad 10 lat płynne żywnie trzody. W tym roku nowością jest sorgo, którego ziarno, podobnie jak innych zbóż, chcemy zakisić i włączyć do dawek dla świń – mówi Natalia Dziwińska, która wraz z rodzicami – Edytą i Bogdanem Dziwińskimi prowadzi 700-hektarowe gospodarstwo w Litewnikach Starych (woj. mazowieckie).

Gospodarstwo leży w dwóch województwach – mazowieckim i lubelskim oraz w trzech gminach. Od Litewnik Starych (gm. Sarnaki) wszystko się jednak zaczęło, ponieważ tam znajduje się rodzinne gospodarstwo Dziwińskich, które w 1991 r. po ojcu przejął Bogdan Dziwiński z żoną Edytą. Wówczas miało ono powierzchnię 40 ha. Ale w kolejnych latach rolnicy stopniowo je powiększali. – W 1998 roku kupiliśmy byłe Państwowe Gospodarstwo Rolne Hruszniew, o powierzchni 157 hektarów, a w 2000 roku trzecie gospodarstwo, o areale 200 hektarów, pod Białą Podlaską w województwie lubelskim. Oczywiście w międzyczasie kupowaliśmy też mniejsze 1,5- czy 3-hektarowe działki, ponieważ w tym rejonie dominowały niewielkie gospodarstwa rolne. Ostatni nasz zakup to 130-hektarowe pole – mówi Edyta Dziwińska. W gospodarstwie dominują słabe gleby klasy IVa, IVb oraz V, ale nie brakuje także gleb klasy VI.

Tylko gnojowica

Rolnicy uprawiają jęczmień ozimy (ok. 250 ha), rzepak ozimy (ok. 100 ha), żyto hybrydowe (ok. 200 ha), kukurydzę (30 ha) i sorgo (50 ha), a na pozostałym areale (ok. 70 ha) owies. Dzięki wysokiej kulturze uprawy oraz odpowiedniej technologii udaje się osiągnąć przyzwoite plony na tych słabych glebach. Średnia z ostatnich trzech lat przedstawia się następująco: jęczmień ozimy 7 t/ha, rzepak ozimy 3,7 t/ha, żyto hybrydowe 6 t/ha, kukurydza ok. 10 t/ha, natomiast owies 4 t/ha.

Aby zachować odpowiednią żyzność gleby gospodarz każdego roku przyoruje pozostałą na polu słomę, wcześniej rozlewając na nią gnojowicę. Jak podkreśla, od ponad 10 lat nie stosuje prawie żadnych nawozów sztucznych, ponieważ nie ma takiej potrzeby. – Regularnie co trzy lata ze wszystkich działek pobieramy do badania próby glebowe, a właściwie zlecamy ich pobranie firmie Pawrol. Wyniki wskazują na prawidłowy odczyn oraz odpowiednią zawartość składników pokarmowych w glebie. Dlatego nie ma potrzeby stosowania nawozów sztucznych – twierdzi Bogdan Dziwński zwracając uwagę na to, że niektórzy błędnie myślą, iż gnojowica zakwaszająco działa na glebę. – Nasze wyniki temu przeczą, a stosujemy ją co roku – podkreśla. Zresztą nie tylko Dziwińscy wylewają gnojowicę na pola, rozdają ją także okolicznym rolnikom.

Z nawozów sztucznych stosują wyłącznie RSM (pogłównie). Wyjątkiem jest niedawno zakupiona 130-hektarowa działka, nieco zaniedbana. – Trzeba było ją odkwasić oraz uzupełnić magnez, ale myślę, że wkrótce i tam nie będziemy stosować żadnych nawozów mineralnych – mówi Bogdan Dziwiński. Podkreśla, że najważniejsze jest to, by rolnicy badali glebę, ponieważ zdarza się, że niepotrzebnie zużywają znaczne ilości nawozów.

Sorgo jako alternatywa

Sorgo zostało wysiane w tym roku w gospodarstwie po raz pierwszy, ale od razu z dużym rozmachem, bo na areale 50 ha. Dlaczego właśnie ten gatunek? Bogdan Dziwiński wyjaśnia, że zainteresował się nim, ponieważ przeczytał, że ze względu na swoje tropikalne pochodzenie dobrze znosi okresowe niedobory wody, a te w rejonie Litewnik Starych zdarzają się coraz częściej. Słabe gleby w gospodarstwie są szczególnie mocno narażone na suszę. – Szukamy alternatywnej rośliny na słabsze gleby, która wyda przyzwoity plon – przyznaje przedsiębiorca rolny.

Jak wspomina, dzięki artykułom prasowym dotarł do Janusza Susa, właściciela firmy Sorgo Polska, który zajmuje się dystrybucją nasion sorga i sam od kilku lat uprawia tę roślinę w woj. świętokrzyskim, z przeznaczeniem na karmę dla ptaków egzotycznych oraz gołębi. – Pojechaliśmy do niego, porozmawialiśmy i tak się zaczęło – wspomina rolnik. Sus polecił gospodarzowi dwie odmiany sorga wpisane do Wspólnotowego Katalogu Odmian Roślin Rolniczych (CCA). Zaprawione nasiona dostępne są w jednostkach siewnych na hektar. Każda z nich zawiera 300 tys. nasion o wadze 10 kg.

Przedplonem dla sorga w gospodarstwie Dziwińskich były zboża. Jesienią rolnik rozlał gnojowicę, a następnie zaorał pole. Wiosną również zastosował gnojowicę, choć – jak zaznacza – w mniejszej ilości niż jesienią, po czym uprawił pole kultywatorem podorywkowym. Siew został wykonany 10 maja siewnikiem zbożowym Horsch Pronto DC, ale można wykorzystać do tego celu także siewnik do siewu kukurydzy z odpowiednimi tarczami wysiewającymi do sorgo. Dziwiński wyłączając co drugą redlicę siewną wysiewał sorgo w ok. 35-centymetrowym rozstawie rządów na głębokości 1,5 cm, chociaż zgodnie ze sztuką powinno się wysiewać sorgo w rozstawie 45 cm, na głębokości 4-5 cm, a odległość nasion w rzędzie powinna wynosić 6-7 cm. Bardzo ważne jest, żeby sorgo wysiewać w ogrzaną glebę. Jej temperatura na głębokości 10 cm powinna wynosić co najmniej 10 st. C. W odpowiednich warunkach rośliny wschodzą w ciągu ok. 10 dni, ale gdy jest zimno wschody mogą wydłużyć się nawet do trzech tygodni. Natomiast przymrozki potrafią całkowicie zniszczyć plantację. – U nas sorgo przez długi czas nie chciało wschodzić, ale przyczyną był raczej niedobór opadów – uważa Bogdan Dziwiński.

Ze względu na uprawę w szerokich międzyrzędziach bardzo ważna jest kontrola zachwaszczenia na plantacji. Niestety, w Polsce nie ma zarejestrowanych herbicydów do ochrony upraw. Za to w Unii Europejskiej zarejestrowanych jest kilka substancji czynnych, zarówno do stosowania doglebowego przed wschodami (petoksamid + terbutylazyna, s-metolachlor + terbutylazyna, s-metolachlor), jak i nalistnego po wschodach (dikamba, bentazon + dikamba, prosulfuron + dikamba). Ważne jest, aby w przypadku stosowania preparatów zawierających s-metolachlor nasiona były zabezpieczone przed uszkodzeniem młodych siewek dodatkową substancją, tzw. sejfnerem. Posiada ją zaprawiony kwalifikowany materiał siewny. Najczęściej zabieg herbicydowy jest jedynym, jaki trzeba wykonać, ponieważ choroby i szkodniki nie stanowią większego problemu. A więc sorgo nie jest uprawą wysokonakładową, ani też absorbującą. Jego potrzeby pokarmowe są zbliżone do potrzeb kukurydzy.

Zakiszą w rękawie

Po odpowiednim ustawieniu szczelin oraz obrotów bębna, sorgo można zbierać zwykłym kombajnem zbożowym. W korzystnych latach na słabszych glebach daje 5-6 t nasion z ha, a na dobrych glebach nawet 10 t/ha. W gospodarstwie w tym roku na glebie klasy VI sorgo plonowało na poziomie prawie 3,8 t/ha. Natomiast na polu z glebą klasy IV-V dawało średnio 5,7 t/ha. – Biorąc pod uwagę ogromną suszę jaka panowała na naszym terenie, to plony są całkiem niezłe – twierdzi Natalia Dziwińska.

Nie chodzi przy tym wyłącznie o niedobór opadów w sezonie wegetacyjnym, ale także o deficyt wody po zimie. Dziwińscy potwierdzają, że sorgo dobrze radzi sobie z okresami posuchy. – Gdy przez dłuższy czas nie padało, a słońce wręcz paliło, to wydawało się, że sorgo usycha. Wystarczyło że przyszło ochłodzenie i niewielki deszczyk, a ono z powrotem zaczynało się zielenić i rosnąć. Tak zdarzyło się dwa razy – wspomina rolnik. Swoją tolerancję na niedobór opadów sorgo zawdzięcza głębokiemu systemowi korzeniowemu (sięgającemu do 1,5 m) oraz tworzącemu się w trakcie suszy woskowatemu nalotowi na liściach, który ogranicza parowanie.

Wilgotność ziarna sorga podczas zbioru wynosi 16-24 proc., dlatego zwykle nasiona trzeba dosuszać (do 10-11 proc. wilgotności). Państwa Dziwińskich to jednak nie dotyczy, ponieważ ziarno sorga mielą i zakiszają w rękawie foliowym, zresztą tak jak wszystkie zboża, które uprawiają. Tylko rzepak ozimy przeznaczają na sprzedaż. – Zakiszone ziarno może być przetrzymywane w rękawie nawet przez kilka lat – twierdzi Natalia Dziwińska. Zaznacza przy tym, że podczas zakiszania nie są dodawane żadne preparaty wspomagające ten proces.

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 11/2019 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”


Tekst i fot. Alicja Siuda

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy